Jak już wspomniałam kiedyś, nigdy w kuchni nie siedziałam, nie
eksperymentowałam. Moi bracia zawsze okupowali kuchnię, mnie prawie
nigdy w domu nie było. Kuchnią zafascynowałam się, kiedy poszłam "na
swoje".
Na warsztat tym razem poszły domowe biszkopty. Ilekroć widziałam
takie w sklepie, ślinka mi ciekła na ich widok. Aż trafiłam na wspaniałą
stronę, z której wychodzi mi wszystko! Chwała Pani Dorocie za te
przepisy.
Moje biszkopty zostały prawie zjedzone, zanim zdążyłam je uwiecznić, ale udało się.
Oto i one:
Przepis znajdziecie TU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz