poniedziałek, 13 stycznia 2014

Pierwsza drożdżówka

W moim domu rodzinnym zawsze uchodziłam za kuchennego lenia. Nigdy nic nie upiekłam, nie ugotowałam, jeśli się już zdarzyło, to baaardzo rzadko. Nie, żebym nie chciała, ale moi młodsi bracia robili to zdecydowanie lepiej ode mnie :D
Po opuszczeniu rodzinnego gniazda, trzeba było zacząć zaprzyjaźniać się z kuchnią i sprzętami, co by z głodu nie paść. Ochoczo zabrałam się za pierwsze gotowanie i pieczenie i wiecie co? Umiem, potrafię, nikogo jeszcze nie otrułam, i wszystko było zjadliwe, a nawet pyszne. O!
Po raz pierwszy dopiero drożdżówkę upiekłam. Wyszła. Taka jak w domu mama piecze. W zasadzie to zazwyczaj wychodzi mi póki co wszystko co robię.
Taka skromna jestem, a co tam :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz