środa, 15 stycznia 2014

Był sobie chleb.

Wzięło mnie na pieczenie chleba. Takiego prostego, co każdemu wychodzi. Każdemu, ale nie mi!
 Po pierwsze- nie urósł, po drugie- chyba go spaliłam, po trzecie- jeszcze nie miałam odwagi posmakować i sprawdzić czy jest zjadliwy, bo stygnie.
Najwyżej posłuży za tłuczek na ojca dzieci moich :D To tak w razie jakby kiedyś zasłużył :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz