Wzięło mnie na pieczenie chleba. Takiego prostego, co każdemu wychodzi.
Każdemu, ale nie mi!
Po pierwsze- nie urósł, po drugie- chyba go spaliłam, po trzecie-
jeszcze nie miałam odwagi posmakować i sprawdzić czy jest zjadliwy, bo
stygnie.
Najwyżej posłuży za tłuczek na ojca dzieci moich :D To tak w razie jakby
kiedyś zasłużył :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz